Telefon komórkowy a wyjazd na kolonie

Wyjazd dziecka na kolonie, szczególnie ten pierwszy, kiedy nasza pociecha ma zaledwie 7-, 8- czy 9- lat bywa stresujący nie tylko dla małego obozowicza, ale również dla rodziców. Przy tej okazji pojawia się wiele wątpliwości i pytań. Jak dziecko zniesie rozłąkę, czy będzie dobrze się czuło bez opieki rodziców, co powinno ze sobą zabrać?

Pośród rozmaitych rozterek pojawia się również ta, która dotyczy smarfonów. Czy dać dziecku telefon na kolonie, czy przeciwnie, postawić na całkowite odcięcie od możliwości bezpośredniego kontaktu?

Problematyczny smartfon

W obecnych czasach telefon towarzyszy nam dosłownie wszędzie. Trudno uwierzyć, że w nie tak odległych znowu czasach, jedyną możliwością porozmawiania było osobiste pofatygowanie się do kolegi czy koleżanki, ponieważ telefon stacjonarny, mimo że powszechnie znany, był jednak towarem deficytowym. Szybki rozwój technologii w ciągu zaledwie 30 lat powiódł nas od telefonów przewodowych poprzez komórkowe aż do smartfonów, które mogą zastąpić dziś właściwie nawet komputer.

W tej perspektywie wizja braku bezpośredniego kontaktu z własnym dzieckiem wydaje się być nieco absurdalna, dlatego nie powinno nikogo dziwić wahanie rodzica i trudność z podjęciem decyzji o wyposażeniu lub też nie małego kolonisty w telefon na samodzielny wyjazd.

Telefon komórkowy a wyjazd dziecka – argumenty za

Co przemawia za zaopatrzeniem pociechy w telefon komórkowy? Posiadanie przez dziecko własnego telefonu podczas wyjazdu to oczywiście możliwość ciągłego kontaktu. Perspektywa rozmowy z mamą czy tatą w każdym momencie z pewnością uspokaja, zwłaszcza, jeśli dziecko nigdy wcześniej nie przeżyło dłuższej rozłąki z rodzicami. Wiele maluchów, którym pozostawia się taką możliwość, wcale jej nie nadużywa, dzwoniąc tylko w naprawdę ważnych przypadkach lub chwilach wolnych, które i tak przeznaczone są na możliwość przeprowadzenia rozmowy z tatą czy mamą.

Sami znamy nasze dzieci najlepiej i jeśli wiemy, że telefon będzie stanowił dla nich pewnego rodzaju psychologiczne wsparcie, a jednocześnie mamy pewność, że nie będą go używać po to, żeby dzwonić do nas pod byle pretekstem, być może warto rozważyć zabranie przez dziecko smartfona na obóz.

Czy dać dziecku telefon na kolonie? Argumenty przeciw

Do najczęściej podnoszonych argumentów przeciw zabieraniu ze sobą przez dzieci telefonów na kolonie jest po prostu obawa o nadmierne ich wykorzystywanie. I to wcale nie na kontakty z rodzicami, lecz oglądanie filmików, gry, czy dyskusje z rówieśnikami za pomocą różnego rodzaju komunikatorów. Większość rodziców zgodzi się co do tego, że dzieci spędzają stanowczo za dużo czasu przed ekranami komputerów oraz ze smartfonami w rękach.

Rzeczywisty wpływ smartfonów na pokolenie obecnych pierwszo- czy trzecioklasistów poznamy dopiero za kilkanaście lat, jednak jako doświadczeni organizatorzy kolonii i obozów, zawsze sugerujemy rodzicom ograniczenie kontaktu dziecka z telefonem. Praktyka pokazuje, że nasze kolonie czy obozy mogą być ku temu doskonałą okazją.

A co na to organizatorzy kolonii i obozów?

Wśród organizatorów kolonijnych wyjazdów panuje dość duża jednomyślność podyktowana zarówno dobrem dzieci, jak i doświadczeniem. Rzadko na obozie dopuszcza się dowolne korzystanie z telefonów, najczęściej panują tu obostrzenia. Rozwiązaniem najbardziej popularnym, którego jesteśmy zwolennikami zwłaszcza podczas zorganizowanego wypoczynku nastolatków jest dopuszczenie wzięcia ze sobą na obóz smartfona oraz ściśle obowiązujące godziny, w których można go używać. Poza wyznaczonym czasem telefony zostają zdeponowane u wychowawcy.

Podobnie rozwiązana jest ta kwestia w przypadku młodszych dzieci, jednak tu czas korzystania z telefonów jest jeszcze krótszy. Staramy się zawsze przyjąć z rodzicami wspólny front w tej sprawie i niekiedy ustalamy, że żadne dziecko nie zabiera smartfona. Chodzi tu zwykle o kwestie materialne – o ile zgubienie telefonu przez nastolatka jest rzadkością (nastolatek prędzej zapodzieje gdzieś portfel, plecak czy część garderoby, niż smartfon), o tyle małym dzieciom zdarza się to dość często.

Niezależnie od przyjętego rozwiązania, rodzic zawsze ma możliwość kontaktu z ośrodkiem, wychowawcą, czy wreszcie naszą firmą. I to oczywiście na… komórkę, na którą można dzwonić o każdej porze dnia, a jeśli potrzeba, to również w nocy.

Udostępnij wpis: